Czarny Blask
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Gdy kurtyna Mroku zapada, zaczynamy Maskaradę...
 
IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj

 

 Axelle Hyacinth

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Axelle Hyacinth
Sługa
Axelle Hyacinth


Liczba postów : 8
Dołączył/a : 20/09/2013

Axelle Hyacinth Empty
PisanieTemat: Axelle Hyacinth   Axelle Hyacinth EmptyPią Wrz 20, 2013 10:37 pm

Imię i nazwisko:
Axelle Hyacinth.

Wiek fizyczny/duchowy:
Niektórzy oceniają Ją na 22 lata. Niestety  dziesiętne liczby już dawno przekroczyła, obecnie przeżyła już trzy pokolenie, co daje nam 422 lat.

Poziom wampiryzmu:
A.

Organizacja:
Dzicy.

Ranga:
Sługa.

Magiczne zdolności:
-Szósty zmysł- tak jak i u ludzi, panna Hyacinth posiada wysoko wyostrzoną intuicją- jednakże w jej wypadku jest ona rozwinięta do tego stopnia, iż bez zmrużenia oka potrafi powiedzieć jakie nastawienie posiada druga osoba w stosunku do siebie lub też czy dogada się z tą osobą.

-Tymczasowe otumanienie zmysłu koordynacji ruchowej- jest to spowodowane kontaktem wzrokowym, tak długo jak owy utrzymują, tak długo trwa ta katusza. (3/5)

-Dotyk- jej palce są jej główną bronią, przez każdy, chodźmy najdelikatniejszy dotyk dany przedmiot staję się pięć razy cięższy niż oryginalnie. (2/2)

O Postaci:
Za młodu Axelle była dość cichą dziewczynką, większość czasu przesiadywała na otwartych przestrzeniach wsłuchując się w szum wiatru lub plusk wody. Jedną z głównych cech jej osobowości była nieograniczona dobroć, nie ważne kogo- czy to jej rodzicielka, znajomi starszej siostry, czy też zwykli mieszkańcy jej małego miasteczka, każdego z nich chojnie obdarowywała swoim złotym uśmiechem, uwielbiała się śmiać i biegać niczym mały kucyk, czuć wiatr we włosach przy każdym najmniejszym ruchu. To właśnie przez tego rodzaju zachowanie i nastawienie do życia zdobyła przydomek „Złote dziecko”. Nigdy nie lubiła być w centrum zainteresowania, zawsze w tego typu sytuacjach uciekała od świata zewnętrznego do swojego własnego, małego domku na drzewie. Państwo Hyacinth nie byli bogatymi ludźmi, posiadali jedynie mały  dom na wzgórzu, lecz swoje dwie córki kochali nad życie i starali się jak najbardziej ułatwić im życie przez co zbyt mocno je rozpieszczali, w efekcie oby dwie córki stały się małymi diabełkami. Dziewczyna posiadała silne poczucie sprawiedliwości, często oceniała ludzi po ich zachowaniu jak i reakcjach na różne aspekty życia- raz przekreślony w jej oczach już nigdy nie mógł wrócić na swoją niedawną pozycję. Pomimo tego, iż nienawidziła ludzi, którzy kłamią na każdym kroku, z biegiem czasu sama stała się tym samym stworzeniem, przestała interesować się światem, jej oczy straciły swój dawny blask żywiołowości zaś jej samoocena szybko i z rozmachem upadła do poziomu parteru. W największej desperacji Axelle odłożyła na bok swoje zdrowie fizyczne i psychiczne, całkowicie oddając się depresantom takimi jak papierosy, alkohole i inne tego typu świństwa.  Od niechybnej śmierci uratowała Ją kobieta o rubinowych włosach, która bez żadnego skrępowania na zawsze skróciła jej żywot, przemieniając Ją w stworzenie łaknące krwi…

Życie grozi rozstaniem, ale śmierć łączy na zawsze.
— Marek Hłasko


Pierwsze stulecie były niczym piekło na Ziemi dla panny Hyacinth, przez większość czasu była nigdy nieumierającą zabawką dla swojej Pani, codzienne tortury psychiczne i fizyczne były czymś normalnym, zwyczajnym. Axelle można było porównać do asystentki magika, która musiała przechodzić bez utraty życia przez różne, niebezpieczne pułapki- tym razem jednak nie było żadnego haczyka, żadnego tylnego wyjścia lub też ukrycia się pod sceną, wszystko było najprawdziwsze- ból, krzyk i zapach świeżej krwi, który tak mocno na nią oddziałowywał. Po „zakończonym spektaklu”, w przybliżeniu po dwóch dniach, z powrotem była odsyłana do swojego ciemnego pokoju gdzie bez pośpiechu mogła do woli nasycić swoje pragnienie najczęściej z kielicha, czasem po tygodniu męczarni sama Pani pozwalała jej zanurzyć kły w jej szyi, trzeba było przyznać, iż smakowało niebo lepiej bez posmaku metalu w ustach. Po tych piekielnych latach okropnego treningu Axelle w końcu odzyskała kruszynę wolności, jaką kiedyś miała- mogła spokojnie spacerować po miejscu ich zamieszkania, jednakże nie miała prawa wyjść na zewnątrz, poza granicami domu, jej największą pomyłką było złamanie tego zakazu, w nagrodę na całą jej wieczność dostała znamię po wypaleniu na lewym nadgarstku od wewnętrznej strony, głoszące inicjały jej Pani „ Mrs. K. S.”  Po tych wszystkich przeżyciach jej charakter zmienił się diametralnie, nie była już tą latającą bez opamiętania dziewczynką, można rzec, iż stała się oazą spokoju w głębszym tego słowa znaczenia, nie roznosiła wokół siebie przyjemnej, uspokajającej aury jedynie jej zachowanie było pełne powagi rozsądku, głównie polegała na swoim szerokim wachlarzu doświadczeń i wrodzonej inteligencji. Nie potrafiła się śmiać, płakać czy też zwyczajnie cieszyć się życiem, te wszystkie małe cechy przepadły wraz z jej ludzkim życiem, jednakże wciąż była zaliczana do Dzikich, wciąż potrafiła złączyć się w jedność z naturą, chodź nigdy nie miała na to czasu. Zawsze dbała o siebie zarówno tak mocno jak i o swoją garderobę, w ciągu tych wielu lat nauczyła się bardzo dużo o świecie, w którym obecnie żyła, tak więc chcąc czy nie chcąc, jako pies swojej Pani, która należała do Rady Starszych musiała prezentować sobą godną siebie osobę. Najczęściej w domu ubierała się w proste, lekko wykrojone w pasie sukienki różnej długości podkreślając swoją kobiecość delikatnym makijażem, w mieście zaś prezentowała się od swojej profesjonalnej strony- zawsze wysoko spięte włosy, elegancki płaszcz i regularne spodnie. Gdyby głębiej się wdrążyć w temat jej urody, z łatwością można zauważyć kontrast pomiędzy jej kruczoczarnymi, bujnymi puklami włosów, sięgającymi jej za łopatki a lodowatymi, lazurowymi oczami, pełne usta i zwyczajowa śniada cera podwyższają jedynie efekt różnicy między odcieniami na jej twarzy, co jedynie dodaje jej urody. Wzrostem mierzy sto siedemdziesiąt centymetrów co tworzy z Niej dość wysoką istotę, jej jedyną zaletą w jej postaci jest melodyjny, miły dla uszu głos. W przeciągu ostatnich paru lat Axelle narobiło sobie punktów u swojej Stwórczyni, aby w końcu mogła wyjść na zewnątrz i tak też się stało. Teraz z dumą kroczy po ziemi, jednakże wciąż pamiętając o swojej przynależności i posłuszeństwie.
Powrót do góry Go down
Sahir Nailah
Król
Sahir Nailah


Liczba postów : 106
Dołączył/a : 04/07/2013
Age : 29

Axelle Hyacinth Empty
PisanieTemat: Re: Axelle Hyacinth   Axelle Hyacinth EmptySob Wrz 21, 2013 7:09 am

Aaakcept ~
Powrót do góry Go down
 
Axelle Hyacinth
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Komnata Karin Sang i Axelle Hyacinth
» Telefon służbowy Axelle.

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarny Blask :: Informacje :: Księga Istnienia-
Skocz do: